Ssanie oleju. Temat już nie taki tajemniczy. Pisała o nim w 2016 roku Agnieszka Maciąg -klik , której bloga lubię czytać, gdyż jest bliski moim zainteresowaniom.
Dziś 12 dzień programu, poniedziałek! Jestem już trochę znużona, tym innym jedzeniem, pilnowaniem godzin, suplementów. Jedna rzecz jest ok, zmniejszony apetyt i brak łaknienia na słodycze (kiedy ich nie widzę 😆 ) Zważę i zmierzę się dopiero na koniec.
O metodzie płukania olejem, dowiedziałam się, jak zawsze, przypadkiem. I był to czas, kiedy borykałam się z uczuciem zapchania zatok ale bez kataru. Dziwna sprawa. Zdarzało mi się także chrząkać, czyli "coś" siedziało mi w gardle.
Ssanie oleju, dziś jest już znane, wówczas, jeszcze aż tyle na ten temat nie było. Spotkałam się już nawet z książką/broszurką na ten temat (ach i tu widać jak na dłoni, jak powstaje otoczka sprzedaży wokół prostej czynności) i dokładnym opisem jak to robić:
-zawsze ssij olej na pusty żołądek minimum 3h po ostatnim posiłku
-jeśli podczas ssania bolą Cie mięsnie twarzy, szczęki oznacza to , że wykonujesz zabieg zbyt intensywnie
-jeśli z jakiegoś powodu musisz przerwać ssanie zbyt wcześnie, weź nową porcję oleju i dokończ proces, tak by czas ssania wynosił razem 15-20 minut
– po zakończeniu ssania wypłucz usta wodą lub wodą z solą (słona woda zadziała dodatkowo przeciwbakteryjnie i łagodząco na stany zapalne
Podczas ssania powstaje w ustach płyn, który jest mieszanką śliny, oleju, enzymów trawiennych i innych obecnych w jamie ustnej substancji. Ta mieszanina, oczyszcza usta z toksyn. Ponoć poprzez węzły chłonne, i krążenie limfatyczne z tym związane, oczyszcza się cały organizm w kontekście długoterminowym ssania oczywiście. Zabieg pomaga oczyścić zatoki z potencjalnych patogenów i wpływa korzystnie na uzębienie, gdyż czyści przestrzenie międzyzębowe z płytki nazębnej i osadów.
Eeeeee, ja wówczas robiłam to inaczej, mniej naukowo a walczyłam z nadwrażliwością zębów i uczuciem zapchania w zatokach. Swoje osiągnęłam.. hmmm, widzę, że są już nawet wytyczne co do rodzaju oleju.. Miałam kokosowy, bo tylko taki mam od zawsze a oliwa z oliwek mi dziwnie pachnie, więc użyłam co miałam no i może faktycznie robiłam to rano, zaraz po wstaniu, kiedy szykowałam śniadanie 😉 to by się zgadzało, że na pusty żołądek ale też i wieczorem po myciu zębów a przed spaniem. Taaaadaaaam! 🙂
Trwało to 5 tygodni! Dzień w dzień, rano i wieczorem. Efekt?
Nalot na języku - brak
Zatoki - oczyszczone
Zęby - lśniące i gładkie, wyraźnie jaśniejsze, trwale, nie optycznie. Dziąsła - przylegające, różowe, zdrowe, bez nadwrażliwości, bez krwawień Pomaga przy bólu gardła.
Po tym eksperymencie miałam planowaną wizytę kontrolną u dentysty, której się bałam, bo zwykle musiałam usuwać kamień a to dla moich nadwrażliwych zębów, bolesny temat. Usłyszałam, że mam przyjść za pół roku, nie ma nic do roboty a ząbki są w super stanie!.
Mój tato, też ssał olej, po zabiegu w szpitalu, gdzie robiono mu ostrzykiwanie gardła i narzędziami poharatano mu zarówno gardło jak i dziąsła. Też mu pomogło. Okres gojenia się skrócił.
To działa! Nie trzeba brać sobie do serca tych wszystkich wytycznych co należy, jak należy i kiedy należy. Trzeba wziąć łyżkę oleju w usta i cedzić między zębami (to akurat ważne, nie tylko trzymać) i ruszać językiem. Wypluć po 15-20 minutach. Gotowe! I być regularnym.
Moje posiłki dziś:
Ja również o ssaniu oleju dowiedziałam się z bloga Agnieszki Maciąg i lubię tam zaglądać, bo porusza bliskie mi tematy 🙂 A ssanie oleju polecam również przy chorych zatokach, po wyleczeniu też można to kontynuować by na bieżąco pozbywać się bakterii z jamy ustnej