Dzień pierwszy mojego Clean 9, aloesowego oczyszczania. To już czwarta, zaplanowana przeze mnie przygoda, w ciągu dwóch lat. Wreszcie zdecydowałam się przedstawić program dzień po dniu, żeby pokazać, że jest to proste i do zrobienia.
Clean 9 jest bardziej znany niż FIT 15, zestaw podtrzymujący redukcję wagi, który już opisywałam na blogu. Dystrybutorem obu programów jest Forever Living Product. Produkty tej firmy są wysokiej jakości, a aloes na liście INCI, zajmuje pierwsze miejsca. Wiadomo, że kolejność użytego składnika wykazanego na etykiecie, oznacza jego ilość w produkcie. Jeśli na pierwszym miejscu jest woda, głównym produktem jest woda, jeśli aloes to np. krem powstał na bazie wyciągu z aloesu, a jeśli na pierwszym miejscu jest gliceryna, to nie kupuje takiego kremu wcale. Czasem widzimy napis na etykiecie "krem aloesowy”, a w wykazie składników aloesu jest... 2% . Czytajcie etykiety!
Szukając do Clean 9 mleka roślinnego (dodaje się go do szejka) spotkałam mleko ryżowe, owsiane, kokosowe, a nawet migdałowe w przystępnej cenie. Jak się jednak okazało, z etykiet, były to napoje ryżowe z procentowym dodatkiem migdałów, kokosa czy innych orzechów.
Cały asortyment Forever (kosmetyki, suplementy, odżywki oraz napoje) zawiera certyfikowany aloes (klik) na bardzo wysokiej pozycji w składzie.
W zestawie znajdują się: miąższ aloesowy w ilości 2 litry, izolat białka sojowego z minerałami i witaminami w postaci proszku do szejków, oraz suplementy i błonnik. Do tego shaker oraz centymetr do mierzenia, plus broszura ze wskazówkami i miejscami do wypełniania. A wszystko w praktycznym pudełku. Do wyboru są dwa smaki: wanilia i czekolada. W zasadzie, zarówno Clean 9, jak i FIT 15 składają się z tych samych produktów, inna jest ilość dni stosowania oraz zasady żywieniowe.
Różni je także znacząco kaloryczność dozwolonych produktów. W Fit 15 jest o wiele większy wybór i poleca się go jako kontynuację Clean 9. Ludzie odnoszą wspaniałe efekty po obu zestawach. Czas wykonania to 25 dni, co daje naprawdę świetny czas na regenerację ciała.
Zwykłam zaczynać protokoły lecznicze w poniedziałek, szykując sobie wcześniej pracę na dwa pierwsze dni. Organizm musi się przyzwyczaić do zmian, zajęcie głowy i rąk zaplanowanymi czynnościami, pozwala na szybszy upływ czasu. Nie myślę o jedzeniu. Wybrałam się także na daleki spacer z córcią we wózku, częściowo pod górkę, w ramach zalecanego w broszurze ruchu. W dniu pierwszym, na czczo, należy się zmierzyć i zważyć. Na następne 9 dni, zapominamy o wadze i centymetrze, bo wszystko może się wahać każdego dnia.
Poza tym program stosuje się w celu oczyszczania, a nie chudnięcia, ponieważ to ostatnie, bywa u ludzi naprawdę różne. Opisywałam na blogu stosowanie clean 9 przez moją mamę (klik), wspominałam o tym, jak sama go robiłam. Stosowały go także, moje dwie kuzynki oraz bliska koleżanka, każda z innych „przyczyn” i każda z innymi wynikami.
Przyznam się, że zwykle w pierwszym dniu zdarzają mi się grzeszki. Zjadłam dwa owoce, zamiast sugerowanego jednego, jednak wybrałam gruszki zamiast słodkich jabłek. A do szejka, użyłam świeżych jagód leśnych, które są w zasadzie bezcukrowym owocem. Jak zawsze, do gotowego szejka, dodaje proszek — sok z zielonego jęczmienia. Dodatkowe źródło błonnika i cudowny suplement wspomagający oczyszczanie. Bogaty w składniki odżywcze. O zielonym jęczmieniu pisałam tutaj. Po skończonym programie, będę nadal piła zarówno jęczmień wieczorem, jak i aloes rano.
W efekcie otrzymałam piękny niebieski koktajl. Na blogu pokazuje mnóstwo wariacji, na temat szejków. Czasem urozmaicam je miętą, która wprowadza nutę orzeźwienia. Polecam!